Witold Jurasz

Witold Jurasz jest dziennikarzem i publicystą Onetu, gdzie zajmuje się przede wszystkim polityką zagraniczną i bezpieczeństwa i jedynie od czasu do czasu, zazwyczaj złośliwie, komentuje politykę krajową. Jak sam zauważa zajmuje się w pewnym sensie tym samym, co w swoim poprzednim życiu zawodowym, gdy jako dyplomata w Moskwie, a następnie szef placówki (charge d'affaires RP) na Białorusi analizował politykę międzynarodową. Różnica polega na tym, że obecnie w wyniku tej analizy powstają artykuły, a kiedyś powstawały szyfrogramy, które czytał wyłącznie szyfrant w ambasadzie, a następnie kilku odbiorców w Warszawie.

Przed rozpoczęciem pracy w Rosji i na Białorusi Jurasz pracował w komórce Ministerstwa Obrony Narodowej realizującej w Polsce Program Inwestycji NATO. Po zakończeniu pracy w dyplomacji był dyrektorem ds. rozwoju w spółce zajmującej się międzynarodowym handlem bronią. Równocześnie udzielał się jako komentator spraw międzynarodowych. Jego prowadzony na facebooku blog stał się na tyle popularny, że otrzymał propozycję prowadzenia, jako jeden z dwóch gospodarzy, programu "Prawy do Lewego, Lewy do Prawego" w Polsat News 2, gdzie w efekcie  przeprowadził ponad 700 wywiadów. "W zasadzie również robiłem to samo, co w dyplomacji, tj. byłem miły dla ludzi. Kiedyś dzięki temu ludzie mówili mi więcej i pisałem lepsze szyfrówki, w telewizji ludzie mówili mi więcej do kamery".

Witold Jurasz znany jest z tego, że nie boi się niepopularnych opinii. "Aż do rozpoczęcia wojny w Ukrainie mało poważnie traktowaliśmy nasze własne bezpieczeństwo. Również dlatego, że w polskiej debacie publicznej częściej chodziło o to, żeby było miło, niż żeby było na serio".

Okładka książki DEMONY ROSJI

Demony Rosji

Witold Jurasz, autor popularnego podcastu Sprawy międzynarodowe. Ukraina, widział Rosję z bliska – był dyplomatą w polskiej ambasadzie w Moskwie. W swojej książce przeplatając opisy polityki Władimira Putina z opowieściami z codziennego życia w Rosji pokazuje, że Putin wcale nie jest twórcą zła, które widzimy oglądając relacje i czytając reportaże na temat rosyjskich zbrodni popełnianych na Ukrainie. Zło w Rosji – i niestety również zło w Rosjanach – było bowiem jedynie uśpione i wystarczyło niewiele, by na nowo zatryumfowało. Co gorsza, zło miało w sobie wiele zwodniczego uroku. Mamiło Zachód swoim blichtrem i zuchwałością. Uwodziło umiejętnością gry na głęboko skrywanych, zduszonych polityczną poprawnością słabościach ludzi Zachodu. W efekcie, mimo że Władimir Putin szczerze, jak mało który przywódca w historii, informował o swoich zamierzeniach, równocześnie zdołał uśpić naszą czujność. A może to nie Putin nas uśpił. Może sami chcieliśmy być ślepi?