Najnowsza książka Witolda Jurasza to klasyczna literatura faktu. Tym razem dziennikarz przygląda się Aleksandrowi Łukaszence i udowadnia, że po 30 latach jego prezydentury wciąż wiedzieliśmy niewiele o arkanach absolutnej władzy białoruskiego przywódcy, którego kandydaturze wsparcia udzieliła… Polska.
Czy wpadanie Białorusi w objęcia Rosji przez blisko trzy dekady było nieuchronne? Czy Polska przyłożyła rękę do prezydentury Łukaszenki? Jaka jest jego prawdziwa relacja z Władimirem Putinem? Na te i wiele innych pytań odpowiada w swojej najnowszej książce Witold Jurasz.
11 października do polskich księgarń wchodzi „Demon zza miedzy”, książka, która odsłania tajemnice jednego z najbardziej znienawidzonych współczesnych przywódców.
Witold Jurasz, dziennikarz Onetu i były dyplomata opisuje Białoruś, w której pracował najpierw jako charge d'affaires RP, a następnie zastępca ambasadora RP.
Jurasz szuka odpowiedzi na pytanie, czemu „przegraliśmy” Białoruś i czy kiedykolwiek w podjęliśmy grę o to, by nie stała się rosyjską półkolonią. Zdaniem autora Białorusini są jednym z najbardziej zachodnich w duchu narodów byłego ZSRR, a równocześnie obywatelami najbardziej sowieckiego państwa powstałego po rozpadzie Sowietów.
O ile Jurasz czuje sympatię do Białorusinów, o tyle nie ma złudzeń co do Aleksandra Łukaszenki – jest człowiekiem, który nawet, gdyby Władimir Putin położył go do politycznej trumny, to jeszcze negocjowałby warunki swojego politycznego pogrzebu. Wszystkie cechy jego charakteru wskazują, że ma skłonności autorytarne i nie zawaha się przed użyciem przemocy względem swoich oponentów. Z tej perspektywy Jurasz zastanawia się, dlaczego ci, którzy w 1994 roku przekonali polskie władze, że powinniśmy poprzeć Łukaszenkę jako kandydata na prezydenta, nigdy nie ponieśli za to odpowiedzialności i nigdy nie zostali z owego faktu rozliczeni.
Witold Jurasz
„Demon zza miedzy”
Premiera 11 października